Dziś po raz kolejny ugryzę szafiarki. Ale nie tylko. Gryziemy wszystkich blogerów. Wszystkich, którzy prowadzenie bloga traktują jako zajęcie, mające na celu korzyści materialne. Niezależnie od tego jakie są to korzyści. Mówię stanowcze i zdecydowane 'NIE!' nieuczciwej reklamie, sprzedawaniu się za bezcen oraz spamowaniu celem wytworzenia większego ruchu na blogu! Zapamiętaj! Uczciwość popłaca!Kończąc z szafiarkami (przynajmniej na jakiś krótki, bliżej mi nieznany czas) postanowiłem pomóc Wam trochę w rozwiązaniu problemu, który wielokrotnie pojawiał się w mailach, komentarzach na GG i na czacie. Mianowicie rozchodzi się o komercjalizację blogów szafiarskich. Ale nie tylko szafiarskich. Ogromna ilość komentujących ma często żal, pretensje i takie tam różne bajery do szafiarek, że od pewnego czasu zaczęły coraz częściej i coraz perfidniej się sprzedawać.
Osobiście nie mam absolutnie nic przeciwko reklamom na blogach oraz dorabianiu w ten sposób nażycie ;) Sam korzystam z kilku platform reklamowych, często piszę teksty komercyjne oraz udostępniam powierzchnię blogową do celów komercyjnych. Jednak jest jedno małe 'ale'... Uczciwa reklama to taka, która nie wprowadza w błąd odbiorcy. Taka, która jest wyraźnie oznakowana oraz taka, która przynosi odpowiednie korzyści zarówno zleceniodawcy, zleceniobiorcy jak i samemu odbiorcy czyli konsumentowi. Ja ze swojej strony nie mam sobie nic do zarzucenia! Moje reklamy są wyraźnie oznakowane w boksach do tego przeznaczonych, teksty komercyjne i posty partnerskie podpisane adekwatnie do tego co prezentują (oznaczone są również odpowiednią etykietą). Oprócz tego wszystkie środki jakie otrzymuje z reklam ZAWSZE przeznaczam na cele charytatywne. Jest wg mnie rozwiązanie idealne dla wszystkich stron ;) Ja mam spokojne sumienie, że nie robię nikogo w chuja, konsument również może mieć taką pewność, a oprócz tego potrzebujący ludzie otrzymują pomoc finansową. Wilk syty i owca cała. Można? Można!
Śledząc bardzo często blogi szafiarskie zauważyłem, że bardzo często nie wszystkie z wyżej wymienionych zasad są dotrzymywane, a nawet nagminnie łamane. Konsumenta ma się za idiotę, który nie potrafi rozróżnić jawnej komercjalizacji od zwykłego polecenia. Pomijam już w tym momencie fakt, kto, co i za co dostaję. Jakie są z tego korzyści oraz jaki poziom merytoryczny przedstawia owa reklama. Chodzi mi bardziej o aspekt etyczny.
Ktoś teraz powie: "Marciniak, ale chuj Ci do tego?". No niestety chuj. I to jeden wielki. Jestem konsumentem (przeglądając skomercjonalizowanego bloga) i mam prawo do rzetelności ze strony jego autora. Chciałbym mieć pewność czytając "Te okulary możesz dostać tylko i wyłącznie w sklepie XYZ...", że jest to informacja sprawdzona i rzetelna a nie jedynie kurewsko ukryta reklama jakiegoś tandetnego sklepu, którego nie stać na wynajęcie agencji reklamowej, a który w ten sposób próbuje wyruchać wszystkich! Zarówno blogera (płacąc mu śmieszne grosze za kłamstwo) jak i konsumenta (wprowadzając go w błąd).
Szperając trochę w necie znalazłem bardzo fajną inicjatywę blogerską, która nosi zacną nazwę "
Kodeks współpracy z blogerami". Inicjatywa ma na celu utrzymanie wiarygodności zarówno blogerów jak i samych blogów. Czytelnicy oczekują, że czytając wpisy na danym blogu, nie są wprowadzani w błąd, a jeśli bloger otrzymał za publikację wynagrodzenie - zostaną o tym jasno i wyraźnie poinformowani. Również czytając komentarze nie zakładają, że pisały je anonimowe osoby, zatrudnione przez firmę, której wpis dotyczy.
Więcej o inicjatywie przeczytasz
TUTAJ!Treść Kodeksu Blogerów znajduje się
TUTAJ!Zaś banery promujące akcję możesz pobrać
TUTAJ!Czy w ten sposób uda się rozwiązać problem? Nie wiem. Na pewno akcja zwiększy świadomość publikujących jak i odbiorców. A to już bardzo wiele.
A na zakończenie tego jakże nudnego posta (bo przecież nie ma żadnych zdjęć i nie rzucam dziś nazwiskami) chciałbym wszystkim kutasim czytelnikom polecić wspaniałą płytę, która ostatnio mnie urzekła. Krążek jest jeszcze bardzo świeży, wszak ukazał się 17.05.2010 roku, jednak zdążył już zebrać bardzo pozytywne recenzje krytyków oraz liczne pochwały od odbiorców. Mowa o:
MOBY - "Wait for me. Remixes!"
Jest to płyta, na której znajdziemy zremiksowane utwory z ostatniego albumu Moby'ego "Wait for Me". Piosenki nowojorskiego muzyka zremiksowali z tej okazji między innymi Carl Cox, Tiësto, Maps i Laidback Luke. Wydawnictwo ukazało się w formie dwupłytowej. Na pierwszym kompakcie znajdą się remiksy, a na drugim ekskluzywny miks Moby'ego.
Utwory:CD1: Wait For Me. Remixes!1. Isolate (Mixhell remix)
2. Slow Light (Maps remix)
3. Wait For Me (Paul Kalkbrenner remix)
4. Pale Horses (Gui Boratto's Last Window remix)
5. Walk With Me (Carl Cox remix)
6. Mistake (Yuksek remix)
7. One Time We Lived (Laurent Wolf remix)
8. Jltf (Chuckie remix)
9. Wait For Me (Laidback Luke remix)
10. Stay Down (Popof remix)
11. Study War (Savage Skulls remix)
12. Shot In the Back Of The Head (Tiësto remix)
CD2: Exclusive Moby DJ MIX:1. Walk With Me (Carl Cox remix)
2. Shot In The Back Of The Head (Tiësto remix)
3. Wait For Me (Laidback Luke remix)
4. Mistake (Darbruck & Klein remix)
5. Study War (Savage Skulls remix)
6. Jltf (Chuckie remix)
7. Slow Light (Maps remix)
8. One Time We Lived (Sharooz remix)
9. Stay Down (Julien Jewel)
10. Wait For Me (Jean Elan remix)
11. Walk With Me (Jon Rundell remix)
12. Stay Down (Popof remix)
13. Pale Horses (Gui Boratto's Last Window Remix)
A mój osobisty faworyt to: